Nawet jeszcze nie uzyskalismy pozwolenia a tutaj juz pojawily sie pierwsze schodki :( Otoz nasza droga dojazdowa i zjazd z drogi powiatowej istnieje tylko na mapie, miala zaistniec na "wiosne" ktora juz prawie minela, tak tez sie zobowiazala kobieta od ktorej kupilismy dzialke. Niestety pani tego nie dopilnowala i pojawil sie problem w uzyskaniu pozwolenia... Podanie o pozwolenie zostalo zlozone 19tego kwietnia 2011 a koncem maja okazalo sie ze jednak musi ta droga byc a przynajmniej podanie i projekt zjazdu byc zalaczony do naszego podania o pozwolenie na budowe. Koszt takiego projektu kosztuje przeszlo 2000zl, nie wspomne jeszcze o koszcie materialow i robocizny zjazdu i drogi. Najlepsze jest to ze nasza sprzedajaca stwierdzila ze sami mamy sobie to zalatwic i za wszystko zalatwic!! Prawdopodobnie nie byloby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt ze jest to zjazd i droga dojazdowa nie tylko do naszej dzialki ale takze do pozostalych 4 dzialek ktore naleza jeszcze do pani sprzedajacej!! No i niby z jakiej racji my mamy budowac droge ktora tylko i wylacznie zwiekszy wartosc i atrakcyjnosc dzialek ktore ona sobie pozniej sprzeda i z ktorej 5 domow bedzie kozystac???!!! Poza tym droge mielismy obiecana przy kupnie dzialki i przez kobiete ktora nie wywiazala sie z obietnicy rozpoczecie budowy opozni sie nam z czerwca na prawdopodobnie sierpien!!! tragedia!! wiatr w oczy od samego poczatku :( koniec koncow zgodzilismy sie pokryc 1/5 kosztow budowy drogi i projektu :( mamy nadzaieje ze jakos to wszystko nasz super architek pozalatwia i w koncu zaczniemy ta nasza budowle!!!